Podczas 33. Festiwalu Mozartowskiego w Warszawie, zorganizowanego przez Warszawską Operę Kameralną (WOK), publiczność mogła uczestniczyć w niezwykłym wykonaniu słynnego „Requiem” KV 626 Wolfganga Amadeusza Mozarta w nowej aranżacji stworzonej przez maestro Howarda Armana, brytyjskiego muzykologa, kompozytora i dyrygenta.
W dniu 21 czerwca br. odbył się drugi koncert tegorocznego festiwalu, podczas którego publiczność miała okazję posłuchać ostatniego dzieła genialnego kompozytora. Poprowadził go maestro Adam Banaszak, kierownik muzyczny orkiestry Musicae Antiquae Collegium Varsoviense (MACV). Towarzyszyła im Zespół Wokalny Warszawskiej Opery Kameralnej oraz wybitni soliści: Katarzyna Hołysz – sopran, Marta Wryk – mezzosopran, Krystian Adam Krzeszowiak – tenor oraz Remigiusz Łukomski – bas. Kilka dni wcześniej publiczność miała okazję wysłuchać kanonicznej wersji mszy żałobnej w opracowaniu Franza Xaviera Süssmayra.
„Oczekują od nas tego rzesze naszych słuchaczy. To najbardziej oblegana frekwencyjnie pozycja festiwalu. Alternatywne podejście Howarda Armana do >>Requiem<>Requiem<>Requiem<< – red.] i zderzyć je z kompozycją Mozarta” – mówi Alicja Węgorzewska-Whiskerd.
„Cieszę się, że Howard Arman do nas przyjechał, że podpisuje się w całości pod tym, co zrobiliśmy. W przyszłym roku chciałabym powtórzyć to wykonanie, może je zarejestrować, i zaprosiłam właśnie Howarda Armana, żeby poprowadził wtedy swoją wersję >>Requiem<<” – dodaje dyrektor Węgorzewska-Whiskerd.
Według dyrektora WOK, dr hab. Alicji Węgorzewskiej-Whiskerd, corocznie „Requiem” jest jednym z najważniejszych punktów programu Festiwalu Mozartowskiego.
Howard Arman był obecny wśród publiczności podczas koncertu.
„Requiem” KV 626 Wolfganga Amadeusza Mozarta to dzieło nieukończone, ponieważ kompozytor zmarł w 1791 roku, kiedy pracował nad tą kompozycją. Po jego śmierci, kilku kompozytorów podjęło się ukończenia pierwszej wersji i dodania brakujących części na zlecenie wdowy po Mozarcie, Konstancji. Ostatecznie mszę żałobną dokończył uczeń i współpracownik Mozarta – Franz Xaver Süssmayr. Przyjmuje się, że „Lacrimosa” jest ostatnią częścią skomponowaną przez samego Mozarta, a dalsze części napisał już Süssmayr.
W XIX wieku zaczęły pojawiać się różne wersje nieukończonego arcydzieła. Niedawno wydawnictwo Carus Verlag przedstawiło najnowszą propozycję autorstwa Armana. Jego wersja wyróżnia się nowymi pomysłami dotyczącymi akompaniamentu i harmonii w części „Lacrimosa”. Dodano także polifoniczne „Amen” – zakończenie sekwencji, które Süssmayr pominął.
„Pierwsze z nich zawiera to, co Mozart skomponował, jednak w wielu miejscach tylko w zarysie, w szkieletowej formie. Musimy to zinterpretować i >>ubrać<>Requiem<< powinno być skończone. W świat poszło jako hybryda – oryginalna część Mozarta i część, którą dopisał Süssmayr. Od tego momentu ta historia nie ma końca – do dzisiaj nie wiemy, czy ma być wykonywane jako dzieło skończone, czy inaczej podchodzić do części Mozarta i tej drugiej” – wyjaśnia Arman.
„Wykorzystałem wszystko, co wiemy o Mozarcie i jego metodach komponowania. To była detektywistyczna praca, bo nie chciałem miksować Mozarta i Süssmayra, dlatego sam napisałem brakujące części. Poprawianie Süssmayra nie miałoby sensu. Okazało się, że było to bardzo dobre podejście” – ocenia Arman.
Howard Arman zauważa, że „Requiem” można traktować jako dwa osobne dzieła.
Podkreśla, że podszedł do pracy nad „Requiem” w sposób krytyczny.
Kompozytor dodaje, że obecnie, podczas rekonstrukcji utworów, można korzystać z nowych technik, takich jak analiza atramentu, aby ustalić autentyczność dzieła Mozarta.
„Arman, poza jednym wyjątkiem, czyli fugą >>Amen<<, której absolutnie brakuje w wersji Süssmayra – zgodnie ze standardami komponowania w XVIII wieku niemożliwym jest, aby Mozart z niej zrezygnował, zresztą zachowały się jego szkice tej części – nie zmienia partii wokalnych solistów i chóru, i w sposób bardzo przemyślany i konsekwentny, dokonuje rewizji orkiestracji” – zaznacza dyrygent.
Adam Banaszak zauważa, że wersja „Requiem” autorstwa Armana jest bardziej mroczna i intrygująca niż wersja Süssmayra.
Banaszak podkreśla, że w wersji Armana widać ogromny szacunek zarówno do muzyki Mozarta, jak i Süssmayra, czego czasem brakuje w innych opracowaniach dotyczących wkładu Süssmayra w tę kompozycję.
„Zmiany Armana są tak logiczne, że moglibyśmy postawić tezę, iż tak mogłoby brzmieć >>Requiem<<, gdyby Mozart je dokończył” – wskazuje Banaszak.
„To jeden z najbardziej enigmatycznych utworów w dziejach muzyki. Ulegając mitowi, że kompozytor tworzył tak naprawdę mszę żałobną na własny pogrzeb, często zapominamy, że w praktyce mamy do czynienia z dziełem niekompletnym i nieskończonym, a wersja, którą tworzył najpierw Joseph Eybler, a później Süssmayr, nie musi być uznana za ostateczną” – mówi Banaszak.
„W którymś momencie gry, kiedy kończy się gra środkowa i zaczyna się zbliżać końcówka rozgrywki, możliwości ruchów robi się coraz mniej, a wytrawny szachista jest w stanie przewidzieć, jakie powinny być dalsze ruchy. >>Rozgrywkę<< rozpoczął Mozart w roku 1791. Czy jednak jego koncepcja, w jaki sposób rozwinęłaby się ta gra, jest definitywna i ostateczna? Z całą pewnością nie. Ale może tutaj chodzi o samo podziwianie piękna gry i piękna tej niezwykłej szachowej partii” – podsumowuje dyrygent.
Dodatkowo, interesującą kwestią jest fakt, że istnieje wiele wersji części „Requiem”, które nie zostały skomponowane przez Mozarta, co dodaje tajemniczości temu dziełu.
Podobnie jak w grze w szachy, powstawanie „Requiem” było procesem pełnym zawiłych ruchów i nieoczekiwanych zwrotów akcji.
Trzydziesty trzeci Festiwal Mozartowski zakończy się 30 czerwca podczas Wielkiej Gali Finałowej, która odbędzie się w Teatrze Polskim w Warszawie. Hasłem tegorocznego wydarzenia będzie „Mozart kontra Salieri”, a melomani będą mieli okazję usłyszeć kompozycje obu twórców, których rywalizacja została uwieczniona w filmie „Amadeusz” Miloša Formana.
„Poszliśmy trochę za ciosem, w zeszłym roku gala finałowa była poświęcona Marii Callas i przypuszczeniom, które role operowe mogłaby zaśpiewać, chociaż nie wykonywała tych partii. W tym roku będzie to pojedynek między Mozartem a Antonio Salierim, chociaż nie wiemy, czy pokazany w filmie konflikt między tymi kompozytorami, jest prawdziwy. Chcemy pokazać geniusz tego drugiego, który może nie był w swoich czasach tak popularny jak Mozart, ale był wspaniałym kompozytorem. Chcemy oddać mu pewnego rodzaju hołd” – zaznacza dyrektor Alicja Węgorzewska-Whiskerd.
Mozart był jednym z najwybitniejszych kompozytorów w historii muzyki, urodził się w 1756 roku i zmarł w 1791 roku. Jego pierwszy utwór, „Menuet i Trio” KV 1, powstał w 1761 roku. Jako dziecko koncertował z ojcem po całej Europie, a w dorosłym wieku pracował jako kompozytor nadworny w Salzburgu, a następnie przeniósł się do Wiednia, gdzie tworzył samodzielnie.
Jego twórczość obejmuje wiele gatunków muzycznych, w tym symfonie, koncerty, opery, kameralne utwory i utwory fortepianowe. Jego muzyka jest znana ze swojej elegancji, harmonii i wybitnej techniki kompozytorskiej, która nadal inspiruje muzyków i słuchaczy na całym świecie.
Mozart stworzył niezwykłe dziedzictwo muzyczne, które obejmuje ponad 40 symfonii, kilkadziesiąt koncertów fortepianowych, skrzypcowych, fletowych i na inne instrumenty solowe z towarzyszeniem orkiestry, blisko 20 mszy (w tym „Requiem”) oraz inne utwory muzyki kościelnej, przeszło 20 oper, które do dziś znajdują się w repertuarze wszystkich teatrów operowych świata. Ponadto, Mozart napisał wiele utworów kameralnych, solowych oraz o charakterze rozrywkowym, takie jak tańce, divertimenta i serenady.
Źródło: pap-mediaroom.pl