Radioterapia może być skutecznym narzędziem w leczeniu nowotworów, dzięki któremu 90% pacjentów może wyzdrowieć. Przed rozpoczęciem leczenia warto zapoznać się z możliwymi skutkami ubocznymi oraz zrozumieć, jakie środki należy podjąć, aby je zminimalizować. Oprócz dostosowanych do terapii leków, zalecana jest także specjalna dieta, która może wspomóc proces leczenia.
Dzięki postępom medycyny, chorzy onkologicznie mają szansę na prowadzenie życia przez wiele lat. Radioterapia, podobnie jak inne formy leczenia, wiąże się z pewnym ryzykiem skutków ubocznych. Jednakże, przy wsparciu wykwalifikowanych lekarzy, można bezpiecznie przejść przez serię naświetlań. Aby osiągnąć sukces, ważne jest, aby pacjent aktywnie współuczestniczył w procesie leczenia.
„Ale z tym wszystkim możemy sobie poradzić” – zapewnia dr n. med. Dorota Kiprian, onkolog, radioterapeuta z Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowego Instytutu Badawczego.
„Przeprowadzamy z pacjentem rozmowę, w czasie której jest dokładanie informowany, na czym polega cały proces radioterapii. Odbywa spotkanie z psychologiem, z żywieniowcem, z fizjoterapeutą. Jeśli w trakcie radioterapii pacjent jest w stanie ćwiczyć, nie dochodzi do większych zwłóknień tkanki podskórnej. Chory musi mieć również wyjaśnione, jak pracują nowoczesne, kosmiczne aparaty, które podążają za ruchem oddechowym, za nowotworem, musi wiedzieć, dlaczego jest unieruchomiony, czemu służy maska orfitowa (red. specjalna maska unieruchamiająca z masy plastycznej, która ma zapewnić odtwarzalność ułożenia i tym samym precyzyjnego trafiania w guz nowotworowy przez promieniowanie). Pacjentki po operacjach piersi muszą wiedzieć, że wtrzymany wdech w trakcie napromieniania chroni serce, uczone są oddychania. Z mojego doświadczenia wynika, że pacjent uświadomiony, jest spokojniejszy, szybciej się go napromienia i szybciej kończy leczenie w danym dniu. Prehabilitacja powinna być standardem w każdy ośrodku leczenia nowotworów, lecz niestety nie jest” – ubolewa dr Dorota Kiprian.
Prehabilitacja, czyli przygotowanie do radioterapii
Prehabilitacja to ważny element leczenia nowotworów. Dr Kiprian, specjalista Centrum Onkologii w Warszawie, zachęca pacjentów do jej wykonania, ponieważ ma ona wpływ na skuteczność terapii. Poprzez prehabilitację pacjent zyskuje lepszą odporność, lepszą wydolność i regenerację organizmu.
Skutki uboczne radioterapii
Radioterapia może wywoływać szereg skutków ubocznych, w tym odczyn popromienny – od delikatnego podrażnienia skóry po jej złuszczanie. Stopień nasilenia tych objawów zależy od dawki promieniowania, użytych leków, wieku, chorób współistniejących i miejsca napromieniania.
Dlatego ważne jest, aby pacjenci przygotowali się do radioterapii, wykonując prehabilitację. W ten sposób, mogą zminimalizować skutki uboczne i zwiększyć szanse na powodzenie leczenia.
Instytut Onkologii w Warszawie oferuje pacjentom szczególną opiekę przed rozpoczęciem radioterapii. Technicy informują o konieczności przygotowania skóry do radioterapii, zwanego kondycjonowaniem, a także wyjaśniają, jak zminimalizować odczyny popromienne poprzez odpowiednie zachowanie w trakcie procedury.
Kiedy dochodzi do poparzeń typu III lub IV, pacjenci powinni jak najszybciej zasięgnąć porady specjalisty. Przyczyny powstania tych powikłań są różne i trudne do przewidzenia, ponieważ zależą od rodzaju nowotworu i miejsca napromieniania. Aby zminimalizować ryzyko wystąpienia zakażeń bakteryjnych i grzybiczych, zaleca się monitorowanie stanu skóry i szybką reakcję w przypadku pojawienia się niepokojących objawów.
„Oparzenia III i IV stopnia dotyczą ok. 35-40 proc. odczynów skórnych, nie tylko przy leczeniu nowotworów głowy i szyi, lecz także narządów rodnych kobiety. Zdarza się, że pacjent kończy radioterapię bez powikłań, ale pojawiają się one w ciągu tygodnia. Właśnie wtedy powinien zgłosić się do nas, do zespołów lekarsko-pielęgniarskich. Lekarz przyjmuje pacjenta, zbiera wywiad, a my z nim współpracujemy, żeby dopasować leczenie. Niestety, w Polsce takich zespołów jest bardzo mało” – stwierdza Magdalena Sawicka, pielęgniarka specjalizująca się w dziedzinie pielęgniarstwa chirurgicznego i w dziedzinie pielęgniarstwa onkologicznego.
„Farmaceuta to trochę taki lekarz pierwszego kontaktu. Pacjent wchodzi do apteki i oczekuje profesjonalnej pomocy. Farmaceuta ma kwalifikacje z zakresu leczenia żywieniem. Sama wykonuję to w mojej aptece i dzielę się wiedzą z zespołem. Pacjent po radioterapii potrzebuje dwukrotnej ilości składników odżywczych, szczególnie białka. Za każdym razem muszę przeprowadzić wywiad farmaceutyczny, by wiedzieć, na jakim etapie leczenia jest pacjent. Wtedy wprowadzam diety oligopolimeryczne czy specjalistyczne diety modułowe. Ważne są sole cynku, będące kofaktorami wielu enzymów (red. kofaktory to związki chemiczne niezbędne i potrzebne enzymom do katalizowania konkretnych reakcji chemicznych, ale także nawodnienie pacjenta przed zabiegami)” – tłumaczy Małgorzata Chmielak.
„Dlatego pacjent powinien mieć hydrożel na zabiegu radioterapii. A jeśli już dojdzie do przerwania ciągłość skóry, zdarza się, że jest utrudniony kontakt pacjentem i nie zawsze może on od razu wrócić do lekarza. Takiemu pacjentowi jako kwalifikowany farmaceuta rekomenduję odpowiedni antyseptyk z substancjami powierzchniowo czynnymi. Nie można dopuścić, by pacjent używał starodawnych środków jak: mleczan etakrydyny (red. rywanol) czy nadtlenek wodoru (red. woda utleniona). Informujemy pacjentów, aby uważali na uszkodzenia błon śluzowych nosa, gardła, by nie przenosić zakażeń na rany. Farmaceuta może również wykonać test w kierunku białka białka C-reaktywnego, co może być pomocne dla zespołu leczącego, który będzie wiedział, że pacjent już potrzebuje pomocy” – tłumaczy Małgorzata Chmielak.
„Jestem prezesem Polskiego Towarzystwa Terapii Wspomagającej w Onkologii „Ocalić jakość życia”. Zawodowo zajmuję się głównie nowotworami głowy i szyi i ich powikłaniami w jamie ustnej. Powołałam kiedyś grupę specjalistów od tych powikłań: stomatologów, paradontologów, dermatologów, onkologów, chirurgów szczękowych. Po wielu latach pracy zrobiliśmy rekomendacje „Ocalić uśmiech”, które przyjęły się wśród onkologów w całej Polsce. Nie było wcale oczywiste, żeby pacjent po radioterapii poszedł do dentysty. Takich standardów brakuje, jeśli chodzi o inne skutki uboczne radioterapii dotyczące opieki nad skórą, błonami śluzowymi całego przewodu pokarmowego, nie tylko jamy ustnej. One muszą być ujednolicone w całej Polsce. Bo dziś w każdym ośrodku lekarze zalecają co innego. Jeszcze do niedawna było przeświadczenie, że skóry napromienianej nie myjemy. To bzdura! Naprawdę marzę o stworzeniu takich standardów opieki nad skórą na różnym etapie leczenia radiologicznego i pielęgnacji po leczeniu. Farmaceuci również powinni mieć standardy: tyle lat po napromienianiu dajemy to, po leczeniu systemowym lekami immomodulującymi, które mają niesamowite skutki uboczne, dajemy to” – stwierdza dr Dorota Kiprian.
1. Chłodzący hydrożel to świetna alternatywa dla takich produktów jak woda utleniona i rywanol. Małgorzata Chmielak, farmaceutka i przewodnicząca Komisji Nauki i Szkolenia w Okręgowej Izbie Aptekarskiej, wyjaśnia, że coraz częściej apteki odwiedzają pacjenci, którym właśnie zastosowano radioonkoterapię.
2. Przed rozpoczęciem leczenia onkologicznego niezbędne jest skorzystanie z usług dentystycznych. Dr Dorota Kiprian podkreśla, że jednym z najważniejszych postulatów jest ujednolicenie procedur medycznych w trakcie radioonkologii.
3. Większość usług stomatologicznych w Polsce jest prywatna, ale ich wykonanie jest konieczne przed rozpoczęciem leczenia. Sanacja jamy ustnej ma na celu uniknięcie powikłań, takich jak martwica żuchwy, która wiąże się z okaleczającym leczeniem.
4. Chłodzący hydrożel jest zalecany jako pierwsza pomoc dla pacjentów po radioonkoterapii, kiedy skóra jest bardzo gorąca i występuje odczyn typu pierwszego. Małgorzata Chmielak namawia, by chłodzenie rozpocząć jak najszybciej po zabiegu.
5. Dr Dorota Kiprian przypomina, że konieczne jest skorzystanie z usług dentystycznych przed leczeniem onkologicznym. Przeprowadzenie sanacji jamy ustnej ma na celu zapobieganie powikłań, takich jak martwica żuchwy, która wiąże się z okaleczającym leczeniem.
6. Hydrożel chłodzący uchodzi za skuteczną alternatywę dla wody utlenionej i rywanolu. Małgorzata Chmielak zwraca uwagę, że coraz więcej pacjentów po radioonkoterapii odwiedza apteki, aby skorzystać z jej właściwości chłodzących.
7. Dr Dorota Kiprian zauważa brak ujednolicenia procedur medycznych w trakcie radioterapii. Uważa, że większość usług stomatologicznych w Polsce jest prywatna, a zalecane przed napromienianiem wykonanie sanacji jamy ustnej jest niezbędne.
8. Małgorzata Chmielak zaleca chłodzący hydrożel jako pierwszą pomoc dla pacjentów po radioonkoterapii, którzy mają odczyn typu pierwszego. Farmaceutka podkreśla, że chłodzenie skóry jest niezbędne, by uniknąć powikłań.
9. Dr Dorota Kiprian podkreśla, że sanacja jamy ustnej jest konieczna przed rozpoczęciem leczenia onkologicznego, aby zapobiec ewentualnym powikłaniom, takim jak martwica żuchwy.
10. Hydrożel chłodzący proponowany jest przez Małgorzatę Chmielak jako alternatywa dla wody utlenionej i rywanolu. Farmaceutka wyjaśnia, że coraz częściej apteki odwiedzają pacjenci po radioonkoterapii, dla których jest to produkt niezbędny.
„W większych miastach, u osób, które mają możliwość pójścia do stomatologa prywatnie, wygląda to trochę lepiej. Ale są rejony, gdzie stomatolog nie jest dostępny. Dlatego konieczny jest dodatkowy kontrakt dla gabinetów stomatologicznych, żeby chory onkologicznie nie musiał czekać pół roku na sanację, żeby mógł pójść do stomatologa przed rozpoczęciem leczenia. Pamiętam przypadek dwóch czterdziestolatków z Warszawy: odesłałam ich na sanację, a wrócili po pół roku. Mieli nowotwory podstawy języka do radykalnego do leczenia natychmiast. Po tym pół roku jeden z tych pacjentów nadawał się jedynie do leczenia paliatywnego. Również przy chemioterapii nie może być ubytków w zębach, bo to wrota do zakażenia całego organizmu” – tłumaczy dr Kiprian.
„Cukrzyca nasila rany i trudno je goić. Pojawiają się problemy metaboliczne. Dlatego tak ważny jest dobór białka, bo ono leczy. Najgorsza jest sytuacja osób samotnych lub z doskoku pilotowanych w leczeniu przez rodzinę. Takie osoby zamykają się w sobie, w swoim bólu. On się nasila, pacjent jest niedożywiony. Jak wreszcie przyjdzie na wizytę lub na kolejne napromienianie, organizm już ma bardzo wycieńczony. Wtedy zostaje u nas, w szpitalu” – mówi Magdalena Sawicka.
Dzięki ujednoliceniu procedur leczniczych, zarówno lekarze, jak i pielęgniarki, będą w stanie dostarczyć pacjentom lepszą opiekę, pozwalając im na szybsze i skuteczniejsze powroty do pełnej sprawności.
Zaleca się nie tylko konsultację z lekarzem, ale także podjęcie współpracy pomiędzy lekarzami i pielęgniarkami, aby uzyskać bardziej spójne i szybsze leczenie pacjentów z oparzeniami III i IV stopnia.
Konieczne jest ustanowienie procedur leczniczych, które będą stosowane przez wszystkich lekarzy i pielęgniarki, aby zapewnić pacjentom bezpieczne i sprawdzone metody leczenia.
Wdrożenie wytycznych dotyczących postępowania leczniczego zwiększy jakość opieki, a także zapewni pacjentom najlepsze możliwe wyniki leczenia.
Ujednolicenie procedur leczniczych ma na celu zapewnienie skutecznego leczenia pacjentów z oparzeniami III i IV stopnia, poprzez zagwarantowanie, że będą one przestrzegane przez wszystkich lekarzy i pielęgniarki.
„Niestety, niektórzy pacjenci, skoro tylko dobrze się czują, wypierają, że mają nowotwór i wyjeżdżają na słoneczne wakacje” – mówi Magdalena Sawicka.
Na podstawie aktualności z serwisu: pap-mediaroom.pl